Zdobywca Złotej Palmy wkrótce w Kielcach
2010-01-20 11:53:56 | KielceMroczne zakamarki ludzkiej duszy, zderzenie świata pozorów z prawdą, historia przemocy to wszystko można odnaleźć w nagrodzonej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes "Białej wstążce" Michael Haneke.
Michael Haneke, twórca takich filmów jak "Pianistka" i "Ukryte" należy do tej grupy twórców niemieckojęzycznych, którzy z lubością demaskują mroczne strony ludzkich społeczności. Tym razem jego wizja jest szczególnie przerażająca, gdyż u jej podstawy leży absolutne i ślepe posłuszeństwo wpojonym zasadom. Ten fanatyzm nie dopuszczający grzechu i wypaczenia doprowadzony jest do skrajności, w której jedynym narzędziem prawych jest terror, przemoc, okrucieństwo. A wszystko to z rąk niewinnych.
Akcja "Białej wstążki" rozgrywa się w ciągu roku poprzedzającego wybuch I Wojny Światowej w posiadłości szlacheckiej i sąsiadującej z nią wsi. To, co w tym czasie się tam dzieje, poznajemy z perspektywy wiejskiego nauczyciela. Opowiada on nam o tajemniczym wypadku lekarza, pobiciu upośledzonego chłopca i innych dziwnych zdarzeniach. Patrzymy na wszystko z punktu widzenia człowieka dorosłego, lecz to perspektywa zwodnicza. Haneke tę zwodniczość demaskuje jednak już w podtytule, w zagubionym w polskim tłumaczeniu słowie Kindergeschichte. Zgodnie z nim "Biała wstążka" jest opowieścią o dzieciach. To one są prawdziwymi bohaterami filmu, a ich czyny przerażają bezwzględnością osób przekonanych o swoich racjach.
Świat "Białej wstążki" jest światem czarno-białym z jasnym podziałem na dobro i zło i wiarą w Boga, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Absolutne posłuszeństwo tym zasadom wpajane jest dzieciom z bezwzględnością bliską praniu mózgu. Czy można się zatem dziwić, że wzięły sobie wszystkie przykazania do serca? Podczas gdy dorośli z upodobaniem oddają się selektywnej ślepocie, ich potomstwo widzi nieprawość i reaguje w jedyny sposób, jaki zostało nauczone - brutalnie, z punktu widzenia wszechwiedzącego dyktatora.
Łatwo jest uznać, że najnowszy film Hanekego to próba dotarcia do źródeł totalitaryzmu, a w szczególności faszyzmu. Nie trudno przecież policzyć, by dojść do wniosku, że dzieci z tego filmu za 20 lat będą dojrzałymi ludźmi stanowiącymi trzon faszystowskiej partii NSDAP. Byłaby to tak samo ograniczona perspektywa. W rzeczywistości myśl Hanekego jest o wiele bardziej uniwersalna i pokazuje niebezpieczeństwo, jakie grozi nam, kiedy zamkniemy się w sztywnym zestawie reguł. Jest to myśl charakterystyczna dla wszystkich dzieł niemieckiego reżysera. Czy jest to "Funny Games", gdzie tak jak w "Białej wstążce", pojawiają się osobnicy, którzy dosłownie realizują obowiązujące w danej społeczności zasady, czy też "Czas wilka", gdzie struktura zasad zostaje rozbita w drobny mak, pozostawiając po sobie pustkę, którą wypełnić może tylko wypaczona wersja tego, co wcześniej zostało zniszczone.
Sam film to typowe kino Hanekego. Chłodna, niemalże akademicka narracja niczego nie ocenia, po prostu opisuje podskórne mechanizmy toczące zgniliznę w pozornie zgraną społeczność. Nie ma tu wielkich kreacji, ale wszyscy aktorzy prezentują równy, dość wysoki poziom, przez co cała historia otrzymuje charakter niezwykle sugestywnej, osobistej przypowieści. Fani reżysera będą z całą pewnością zadowoleni.
Film już od piątku 22 stycznia będzie grany w Kielcach jedynie w Kinie Moskwa. Seanse wyświetlane będą codziennie od 22 do 28 stycznia w godzinach: 15:00, 17:45, 20:00.
ip